Czesi i Słowacy doprowadzą do chaosu na polskim rynku pracy? Chcą Ukraińców i oferują im lepsze warunki
15 stycznia 2019
Coraz szerzej otwarte rynki pracy u naszych południowych sąsiadów stają się dla nas dużą konkurencją. Tylko w Czechach brakuje 214 tys. pracowników. W podobnej sytuacji jest Słowacja.
Wyższe zarobki i zdecydowanie prostsze procedury mogą zachęcić pracujących w Polsce Ukraińców do stałej zmiany miejsca zamieszkania i pracy. Według niektórych ekspertów, utrata obcokrajowców zwiększy liczbę wakatów w naszym kraju do pół miliona i spowolni gospodarkę. Dodatkowo otwarcie Niemiec i innych państw UE na imigrantów zarobkowych może mieć fatalne dla nas skutki. Już dziś potrzebujemy siły roboczej z Azji. By nie doprowadzić do katastrofy, polski rząd powinien zrealizować swoje obietnice, w tym uprościć przepisy wjazdowe dla cudzoziemców i pozwolić im na długoterminowe pobyty. Zachęty są też potrzebne ze strony samych przedsiębiorców.
—————
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, głównego ekonomisty FPP (Federacja Przedsiębiorców Polskich), luki kadrowej po odpływie ukraińskich pracowników nie zapełniliby ani polscy bezrobotni, których obecnie jest bardzo niewielu, ani też ludzie bierni zawodowo, oddaleni od rynku pracy. Stanęłyby prace na niektórych placach budowy, przemysł miałby większe opóźnienia w realizacji zamówień, a sektor usług i handlu doświadczyłby trudności z obsługą wszystkich klientów. Przyspieszyłby natomiast wzrost płac, ale w ślad za tym coraz szybciej zaczęłyby rosnąć ceny. Gospodarce groziłaby wizja dekoniunktury.