Konstytucja Biznesu. Prowadzenie firmy w Polsce nigdy nie było tak łatwe
15 grudnia 2017
– Administracja ma być w Polsce służebna wobec przedsiębiorcy i nie utrudniać, ale wspierać jego działalność gospodarczą – mówi money.pl prof. Marek Szydło z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Brał udział w pracach nad Konstytucją Biznesu. Dziś jest przekonany, że nowe prawo zachęci wielu Polaków do założenia własnej firmy.
Dla dużych graczy też się coś znajdzie. Wreszcie będą mogli zająć się prowadzeniem biznesu, a nie walką z administracją.
„Nowe regulacje stwarzają szanse na to, że przedsiębiorca nie będzie już intruzem dla urzędników, ale będzie partnerem” – tak o Konstytucji Biznesu wypowiada się Ryszard Florek, prezes Fakro.
„Proponowane rozwiązania to duży krok w stronę ucywilizowania na wzór zachodni, nie wschodni, wzajemnych relacji między państwem, a przedsiębiorcami” – komentuje z kolei Andrzej Goździkowski, prezes Cedrob.
„Zmiany odpowiadają potrzebom przedsiębiorców z drugiej dekady XXI wieku, działających aktualnie na rynku oraz tym, którzy obecnie zamierzają rozpocząć swoją aktywność gospodarczą” – mówi Karol Zarajczyk, prezes Ursusa.
Tak przedsiębiorcy widzą Konstytucję Biznesu. To pakiet ustaw, który ma zmienić sposób prowadzenia firm w Polsce. W ubiegłym tygodniu pakiet przyjął rząd, teraz czeka go proces legislacyjny w parlamencie.
Konstytucja Biznesu zastąpi ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Pochodzące z 2004 roku przepisy były nowelizowane już blisko 80 razy.
– Dla polskiej gospodarki i jej dalszego wzrostu Konstytucja Biznesu na pewno będzie wartością dodaną. Wielu drobnych przedsiębiorców zachęci do wyjścia z szarej strefy, zaś przedsiębiorców dużych zawarte w niej instrumenty skłonią do większych i bardziej odważnych inwestycji – twierdzi prof. Marek Szydło.
Z tą tezą zgadza się Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Zmiany pomagające w prowadzeniu działalności na pewno dobrze wpłyną na całą gospodarkę i wzrost. Efekt każdy będzie mógł sprawdzić, bo będzie wprost widoczny w wielu wskaźnikach gospodarczych – mówi w rozmowie z money.pl.
Czym jest Konstytucja Biznesu?
W zamyśle – Konstytucja Biznesu to napisany na nowo zbiór praw i obowiązków przedsiębiorców oraz administracji państwowej. W sumie kilkadziesiąt zmian zmieściło się w kilku ustawach i nowelizacjach obowiązujących przepisów.
Czy aby porównania z najważniejszym dokumentem w państwie nie są nad wyraz? – Nazwa jest w pełni adekwatna. Podkreśla ustrojowy charakter ustaw, które rozwijają postanowienia Konstytucji RP – tłumaczy money.pl prof. dr hab. Marek Szydło z Uniwersytetu Wrocławskiego. Prof. Szydło brał udział w pracach nad pakietem ustaw.
– „Konstytucja Biznesu” to zbiór podstawowych przepisów dotyczących działalności gospodarczej w Polsce. Każdy przedsiębiorca znajdzie tam reguły prawne obowiązujące nie tylko jego, ale również organy władzy publicznej w ich relacjach z przedsiębiorcami – argumentuje prof. Szydło.
Zaznacza, że w Konstytucji RP prawa i wolności normowane są na poziomie bardzo ogólnym. – Najczęściej bez odniesienia się do specyfiki różnych obszarów życia, w tym gospodarczego. Tymczasem w Konstytucji Biznesu następuje ukonkretnienie generalnych postanowień. Do tego dochodzi wyposażenie przedsiębiorców w realne środki prawne, pozwalające im skutecznie wymuszać na władzach publicznych poszanowanie ich praw i wolności – mówi.
Co się zmieni?
Konstytucja wprowadza szereg zmian. Najważniejsza? Przywrócenie zasady, że co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone. Dodatkowo istotne jest też wprowadzenie domniemania uczciwości przedsiębiorcy. W praktyce zasada ta będzie działać, gdy urząd będzie rozstrzygał w konkretnej sprawie. To nie przedsiębiorca będzie musiał udowadniać swoją niewinność. To urzędnicy muszą przyjść z konkretnymi i popartymi dowodami wątpliwościami.
Dodatkowo przepisy wprowadzają zasadę proporcjonalności. Jak ta zasada ma działać? Urząd nie będzie mógł nakładać nieuzasadnionych obciążeń: nie będzie mógł żądać dostarczenia dokumentów, którymi dysponuje. Taki przepis ma nie tylko bronić przedsiębiorców przez zakusami poszczególnych urzędników. Ma zachęcić też administrację do korzystania z własnych zasobów, m.in. systemów teleinformatycznych.
Dodatkowo przedsiębiorca nie będzie musiał dostarczać np. poświadczonej kopii, jeżeli przepisy nie wymagają tego wprost. W wielu wypadkach wystarczy okazanie urzędnikowi oryginały dokumentu, a on sam będzie mógł sporządzić i potwierdzić jego kopię. Skończą się więc wizyty u notariusza dla zdobywania kolejnych poświadczeń.
Według prof. Szydło istotną zaletą nowych przepisów jest również zwiększenie bezpieczeństwa i pewności prowadzenia działalności. – Przełomowa jest instytucja tzw. utrwalonej praktyki interpretacyjnej – tłumaczy. Co to oznacza?
– Jeżeli przedsiębiorca dostosuje swoją działalność do wykładni danych przepisów, która w odniesieniu do analogicznych spraw przeważa, to będzie miał gwarancję, że nie poniesie w tego tytułu żadnych sankcji i kar oraz nie będzie obciążony wyższymi daninami publicznymi – wyjaśnia prof. Szydło.
Ten przepis ma jeszcze jeden wymiar. Nie będzie już możliwe nagłe zmienianie interpretacji podatkowych i obejmowanie nowymi daninami ogromnych grup przedsiębiorców. I jak mówią eksperci – nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi też o zaufanie do państwa.
Jeden z twórców „Konstytucji Biznesu” jest zdania, że dla przedsiębiorców istotne będą też tak zwane objaśnienia prawne. Dla skomplikowanych przepisów urzędnicy będą wydawać napisane przystępnym językiem „objaśnienia”. Przedsiębiorca, który będzie stosował się do nich, nie będzie ponosił negatywnych konsekwencji w przypadku popełnienia błędów.
Eksperci zwracają uwagę, że w ciągu kilku lat taka zmiana powinna też zupełnie zmienić sposób komunikowania się urzędników z przedsiębiorcami. Łatwiejszy język pojawi się nie tylko w przepisach, ale również np. w wydawanych decyzjach. Prowadzący biznes od dawna zwracają uwagę, że urzędy mają problemy z przejrzystym wysławianiem się.
Organizacje pracodawców zwracają z kolei uwagę na inne założenia Konstytucji Biznesu. Najdrobniejsi przedsiębiorcy nie będą musieli rejestrować działalności, jeżeli nie osiągną odpowiedniego progu przychodu – miesięcznie mniej niż 50 proc. pensji minimalnej. A to oznacza, że osoby udzielające korepetycji lub sporadycznie sprzedające coś w internecie, nie będą ścigane za niezarejestrowanie działalności.
Początkujących i drobnych przedsiębiorców ucieszy jeszcze jedna zmiana. To nowa ulga na start. Przez 6 miesięcy nowa firma nie będzie musiała opłacać składki na ubezpieczenia społeczne. A do tego nie straci prawa do „małego ZUSu”. Razem ulgowy okres zostanie wydłużony do 2,5 roku.
– Dla polskiej gospodarki i jej dalszego wzrostu Konstytucja Biznesu na pewno będzie wartością dodaną. Wielu drobnych przedsiębiorców zachęci do wyjścia z szarej strefy, zaś przedsiębiorców dużych zawarte w niej instrumenty skłonią do większych i bardziej odważnych inwestycji – argumentuje prof. Marek Szydło. Prowadzących biznes z pewnością ucieszy też, że część spraw urzędowych wreszcie będą mogli załatwić drogą internetową. Czekanie w kolejce odejdzie w przeszłość.
Jak sprawę widzą przedsiębiorcy?
Marek Kowalski, przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich jest zdania, że najważniejsza nowością jest stworzenie zupełnie nowej instytucji – Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.
– Ten ruch to wysłuchanie głosu przedsiębiorców. Od dawna tłumaczyli, że w Polsce nie ma ani jednej instytucji państwowej, która stoi po ich stronie. I wreszcie ma się to zmienić. To jest coś, czego w prawie u nas jest nie było – tłumaczy w rozmowie z money.pl Kowalski.
Jego zdaniem sukces wprowadzenia całej Konstytucji będzie zależał właśnie od tego, jak sprawnie będzie funkcjonował ten nowy urząd.
– To jeden z najważniejszych przepisów, które wprowadza Konstytucja – tłumaczy. I wystarczy spojrzeć na zadania, które będą przed nim stały.
Na przykład na wniosek rzecznika urzędy będą musiały wydać objaśnienia dla wskazanych przepisów. To on zdecyduje więc, co urzędnicy będą musieli wyjaśnić.
Zdaniem Kowalskiego rzecznik będzie wsparciem głównie dla małych i średnich przedsiębiorstw, które nie dysponują ogromnymi kwotami na prawników. Jak zaznacza przewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich, to mali i średni mają problemy z obroną przed aparatem administracji.
– Przedsiębiorcy często przyznają, że albo nie mają siły, albo nie mają środków, albo nie mają czasu na długotrwałe spory z urzędnikami. Niektórzy wolą zapłacić kary niż walczyć o poprawną interpretację przepisów. Nie czarujmy się, błędy urzędników się zdarzają. Jeżeli pojawi się instytucja, która te błędy będzie wyłapywać i mieć odpowiednią moc sprawczą, to skorzystają wszyscy – tłumaczy.
Kowalski zaznacza jednak, że Rzecznik MŚP nie będzie skuteczny, jeżeli jednocześnie nie nastąpią zmiany w sądownictwie i wymiarze sprawiedliwości. Zwraca też uwagę, że Konstytucja Biznesu będzie funkcjonować dobrze tylko, gdy i przedsiębiorcy, i urzędnicy będą jej przestrzegać.