Nasze drogie pomostówki
9 października 2018
Wysokie składki dla firm albo potężne dotacje z budżetu. Takie będą konsekwencje ewentualnej reformy systemu emerytur pomostowych.
ZUS na zlecenie rządu przygotował raport dotyczący nie tylko prognozy finansowej Funduszu Emerytur Pomostowych w latach 2019–2040, ale także wprowadzenia samofinansowania wypłat świadczeń z tego funduszu.
– Dokument jest odpowiedzią na propozycje organizacji pracodawców, żeby takie emerytury obliczać na podstawie wpłaconych składek – wyjaśnia Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
– Czekałem z dużą niecierpliwością na te wyliczenia. I muszę przyznać, że jestem zaskoczony drakońską podwyżką wysokości składek na FEP – komentuje Tadeusz Zając, były główny inspektor pracy, doradca prezydenta Pracodawców RP.
ZUS policzył kilka wariantów. W pierwszym ustalił wpływy i wydatki na podstawie obowiązujących przepisów (pomostówki nadal pozostają świadczeniami wygasającymi). Z danych wynika, że z każdym rokiem będzie się powiększał deficyt tego funduszu. Najgorzej będzie w 2022 r., kiedy do wypłaty emerytur pomostowych z pieniędzy podatników będzie trzeba dołożyć prawie miliard złotych. A to dlatego, że właśnie w tym roku liczba wypłacanych świadczeń wzrośnie prawie dwukrotnie, do 37,3 tys. Dopiero w kolejnych latach sytuacja się poprawi, bo ich liczba będzie spadać. Najmniej będzie w 2040 r., kiedy wypłat będzie zaledwie 10,1 tys. Zmiana to efekt tego, że z każdym rokiem będzie się zmniejszać populacja uprawnionych do emerytur pomostowych (czyli tych, które zaczęły pracę przed 1 stycznia 1999 r.). To przekłada się na pieniądze. O ile wydolność FEP w 2021 r. wyniesie zaledwie 22,4 proc., to w 2039 r. wzrośnie do 137,1 proc., czyli wpływy ze składek będą większe niż wydatki.
—————
– Może to spowodować, że przedsiębiorcy będą likwidować stanowiska, na których jest wykonywana praca, za którą powinna być odprowadzana wysoka składka na FEP. I zamiast pracowników, takie prace będą wykonywać samozatrudnieni – zauważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista z Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Firmy też mogą przenosić produkcję do innych krajów, gdzie koszty pracy będą niższe – dodaje.
I właśnie z powodu tak wielu wątpliwości strona rządowa oczekuje, że związkowcy i pracodawcy wypracują wspólne stanowisko. Przy jednym zastrzeżeniu.
Więcej:
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/1292400,zabraknie-pieniedzy-na-emerytury-pomostowe.html