Eksperci: Nowe Prawo zamówień publicznych powinno być stabilne
18 września 2018
– Wszyscy mamy jeden cel. Chcemy sprawnie budować dobrą infrastrukturę, niezależnie czy jest to infrastruktura drogowa, kolejowa, czy portowa – podkreślał, podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy, Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag, wiceprezydent Pracodawcy RP. Uczestnicy panelu dotyczącego zagrożeń w branży budowlanej, organizowanego przez Federację Przedsiębiorców Polskich (FPP), zgodnie podkreślali, że aby taka sytuacja doszła do skutku potrzebne jest Prawo zamówień publicznych, które będzie dawało równe szanse wykonawcom oraz zamawiającym i będzie obowiązywać przez lata. Jednak, żeby taki dokument otrzymać należy usiąść do wspólnych rozmów.
Obecnie powstaje nowe Prawo zamówień publicznych. To szansa na odwrócenie trudnej sytuacji w branży budowlanej. – Po pierwsze mamy wzrost cen, duży skokowy wzrost cen, który powoduje, że kontrakty pozyskiwane w latach 2015 czy 2016, zwłaszcza te w systemie „zaprojektuj i wybuduj” mają budżety, które są nieprzystające do sytuacji rynkowej. Jeżeli to są małe projekty, o wartości np. 10 mln zł, to powiedzmy, że firma jest w stanie pochłonąć straty. Jednak jeśli są to duże przedsięwzięcia, to jeden taki kontrakt może doprowadzić do upadłości spółki. Niezauważanie problemu jest więc niepoważne – podkreślała Angelika Cieślowska, prezes zarządu korporacji budowlanej Doraco.
Zaniepokojona jest również branża bankowa, która udziela gwarancji na realizowane inwestycje. – Mamy sytuację, w której rosną koszty pracy , materiałów, a także transportu. Zaczyna brakować pojemności gwarancyjnej – zaznacza Janusz Władyszak, prezes KUKE S.A.
Powinno być super, a jest jak jest
Niemniej jednak, budownictwo jest na szczycie koniunktury. – W tej sytuacji powinniśmy się cieszyć i rozmowy powinny pokazywać, że jest super. Realizujemy kontrakty, zwiększamy przychody, zwiększamy zatrudnienie i marżowość – mówi Wojciech Trojanowski. – Jest jednak odwrotnie. Czyli, w tych latach szczytowej koniunktury my narzekamy, że rosną koszty, jest problem z waloryzacją itp. Więc jeśli wszyscy narzekają na to coś z tym systemem jest nie tak – podkreśla Wojciech Trojanowski.