FPP i CALPE: Koronawirus zniszczy miejsca pracy osób niepełnosprawnych
19 marca 2020
Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) wzywają do podjęcia w ramach rządowej „tarczy antykryzysowej” działań za rzecz zachowania miejsc pracy osób niepełnosprawnych. Pracodawcy, ze względu na specyficzne wymogi ustawy o rehabilitacji, nie będą mogli skorzystać z dużej części już zaplanowanych przez rząd rozwiązań. Dlatego Federacja wnosi o skreślenie art. 26a ust. 1a1 pkt. 3) ustawy o rehabilitacji, który jest przepisem niepotrzebnym i szkodliwym.
Zatrudnienie osób niepełnosprawnych jest możliwe tylko dzięki pomocy publicznej, udzielanej ich pracodawcom. Wśród warunków udzielenia takiej pomocy są m.in. dobra sytuacja ekonomiczna pracodawcy oraz terminowe ponoszenie przez niego wszystkich kosztów płacy.
Warunki te stają się obecnie niemożliwe do spełnienia dla pracodawców. Kryzys spowodowany COVID-19 powoduje, że pracodawcy w większości zostaną wkrótce zaliczeni do „przedsiębiorstw znajdujących się w trudnej sytuacji” w rozumieniu art. 2 pkt. 18) rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014.
„Narastający kryzys obnaża wszystkie błędy w przepisach dotyczących rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Pracodawcy apelują o szybkie i zdecydowane działania. I
ch podjęcie jest proste, bo znaczna część z nich nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami.
Federacja zwraca również uwagę, że odroczenie płatności składek ZUS to pomoc publiczna udzielana w ramach limitu de minimis. Oznacza to, że odsetki od odroczonych składek zostaną wyliczone przez ZUS i potraktowane jako udzielona pracodawcy pomoc. Wartość pomocy de minimis dla jednego beneficjenta nie może przekroczyć równowartości 200 tys. euro brutto w okresie 3 lat kalendarzowych, a w przypadku podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą w sektorze transportu drogowego towarów – 100 tys. euro. To ryzyko mocno dotyka pracodawców osób niepełnosprawnych. Oni ten sam limit wykorzystują m.in. na finansowanie opieki medycznej nad pracownikami niepełnosprawnymi. Odroczenie wpłat do ZUS jest więc w większości poza zasięgiem pracodawców osób niepełnosprawnych”
– komentuje
Tomasz Chudobski, ekspert ds. prawa gospodarczego Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Polskie firmy powszechnie korzystają z różnych środków pomocowych, które są udzielane w ramach limitu pomocy de minimis. Z najnowszych przykładów wystarczy przypomnieć np. program rekompensat za wzrost cen energii, również objęty tym samym limitem.
Powoduje to, że wszystkie firmy, także nie zatrudniające osób niepełnosprawnych mogą utracić możliwość odroczenia składek, ze względu na przekroczenie limitu pomocy publicznej.
Średni limit roczny na poziomie 286 tysięcy złotych rocznie (143 tysiące dla firm transportowych) – to zdecydowanie zbyt mało, by skorzystać z proponowanych obecnie odroczonych terminów płatności składek ZUS.
FPP zwraca uwagę, że firma ma ’trudną sytuację’ m.in., jeżeli ponad połowa jej kapitału zakładowego została utracona w efekcie zakumulowanych strat. Na domiar złego, do strat zalicza się również zawiązane w księgach rachunkowych rezerwy. FPP szacuje, że w ciągu kilku miesięcy straty i rezerwy przekroczą 50% kapitałów u większości pracodawców. Efektem będzie całkowita utrata prawa do pomocy na zatrudnienie osób niepełnosprawnych – co dla wielu borykających się z kryzysem firm będzie ciosem nokautującym.
Nawet firm z dobrą sytuacją nie ominą kłopoty. Zgodnie z art. 26a ust. 1a1 pkt. 3) ustawy o rehabilitacji – warunkiem uzyskania pomocy jest terminowe ponoszenie kosztów płacy, w tym składek ZUS. Dlatego pracodawcom osób niepełnosprawnych nie pomogą decyzje ZUS o odraczaniu terminów zapłaty składek, jeżeli będą podejmowane przez ZUS po dacie ich zapłaty. Żaden pracodawca nie podejmie ryzyka, że ZUS ostatecznie odmówi prolongaty – co oznaczałoby dla niego brak dofinansowań do osób niepełnosprawnych.
Przepis ten powoduje, że korekty deklaracji ZUS nawet w „spokojnych czasach” powodowały poważne kłopoty w uzyskiwaniu pomocy na zatrudnienie osób niepełnosprawnych. Po pojawieniu się nowych tytułów nieobecności pracowników, takich jak np. kwarantanna, uniknięcie korekt będzie jeszcze trudniejsze.