search
menu menu_open

Biznes pod ścianą na 12 listopada

25 października 2018

Biznes pod ścianą na 12 listopada

Z kim zostawić dziecko, jeśli szkoła zamknięta? Czy prywatna przychodnia też będzie otwarta, czy tylko publiczna? A gdzie zrobimy zakupy? Uchwalony w wielkim pośpiechu dodatkowy dzień wolny w poniedziałek 12 listopada rodzi masę pytań

O tym, że Dzień Niepodległości przypada w niedzielę, a setna rocznica odzyskania przez Polskę państwowości jest świętem wyjątkowym – wiadomo nie od wczoraj. Mimo to posłowie PiS postanowili działać na ostatnią chwilę.

Projekt wpłynął do Sejmu w poniedziałek, a we wtorek w nocy uchwalono wolny od pracy 12 listopada. Sejmowa procedura trwała 1 godz. i 36 minut.

Ustawa stanie się prawem dopiero po podpisie prezydenta, ale wczoraj od rana trwały gorączkowe debaty w każdym miejscu pracy: będziemy pracować czy nie?

Co ciekawe, posłowie postanowili, że świętowanie nie będzie dotyczyć pracowników handlu. Ani kasjerek w wielkich sieciach, ani właścicieli sklepików. A przecież kiedy „Solidarność” przy aplauzie rządu przedstawiała projekt zakazu handlu w niedziele, główny pomysłodawca Alfred Bujara, szef sekcji handlowej związku, mówił, że jego celem jest „zniesienie niewolnictwa w sklepach”.

W trakcie posiedzenia posłowie wprowadzili też poprawkę, że dzień wolny nie obowiązuje w publicznych szpitalach ani przychodniach. Otwarte będą również apteki.

A co z pracownikami, którym posłowie teoretycznie zagwarantowali wolny dzień, np. w prywatnych placówkach medycznych? – Trwają ustalenia, to niespodziewana wiadomość. Próbujemy pacjentów przepisać na inne dni. Jeśli się nie uda, zostaną obsłużeni 12 listopada. Niewykluczone, że pracownicy będą mogli odebrać dzień wolny w innym terminie – mówi Anna Muszewska z biura prasowego Centrum Medycznego Damiana.

—————

– Tłumaczenie to pokazuje, że politycy w Sejmie nie mają pojęcia o biznesie – mówi Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. – Dzisiaj średnio Polak po odliczeniu świąt, sobót, niedziel, urlopu i zwolnień chorobowych pracuje w roku 220 dni.

Tymczasem moce produkcyjne w firmach są już maksymalnie wykorzystane. W rezultacie firmy nie zrealizują części zleceń albo będą miały jeszcze większe opóźnienia – dodaje Mordasewicz.

Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich przypomina o takich oczywistościach jak ustalone spotkania z kontrahentami, dostawy komponentów, grafiki czasu pracy.

Ogółem ten wolny dzień ma kosztować gospodarkę 6 mld zł – jak liczy Lewiatan. Posłowie nie podali skutków finansowych, napisali jedynie, że analiza jest bardzo skomplikowana i „dostępne dane nie pozwalają na proste wyodrębnienie skutku, jaki dla PKB miałoby zmniejszenie liczby dni roboczych w roku o jeden”.

Więcej:

http://wyborcza.pl/7,155287,24088115,galimatias-z-nowym-wolnym-nie-wiadomo-kto-bedzie-mogl-swietowac.html

Źródło: Gazeta Wyborcza