search
menu menu_open

FPP: Cyberbezpieczeństwo na rozdrożu

2 lutego 2023

Błędy w legislacji to koszty dla przedsiębiorstwFederacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) wskazuje, zmiany proponowane w nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC) nie są w pełni zgodne z prawem unijnym. Jeśli te zapisy nie zostaną poprawione, nowelizowaną właśnie ustawę za chwilę trzeba będzie zmieniać jeszcze raz. Koszt wielokrotnych wdrożeń jak zwykle poniosą przedsiębiorcy.

 

NIS 2 wprowadza wspólny standard cyberbezpieczeństwa w całej UE. Obecna ustawa o KSC była bezpośrednim przełożeniem unijnych przepisów i co do zasady odpowiada założeniom wcześniejszej dyrektywy NIS. Tym razem jest inaczej – nowelizacja KSC nie odnosi się w żaden sposób do wielu rozwiązań projektowanych w NIS 2. Prace toczą się w oderwaniu od prac unijnych i są autorskim pomysłem polskich ustawodawców.

Pytanie tylko, czy to dobry kierunek, skoro powinniśmy jak najszybciej rozpocząć prace nad wdrożeniem NIS 2. Może się okazać, że nowa wersja krajowych przepisów za chwilę będzie wymagała kolejnych zmian.


Na stronie Ministerstwa Cyfryzacji kolejna wersja nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC) pojawiła się 17 stycznia br. Zaledwie dzień wcześniej weszła w życie NIS 2 – unijna dyrektywa dotycząca cyberbezpieczeństwa.

Choć Polska ma obowiązek niedługo wdrożyć ją do polskich przepisów, projekt nowelizacji KSC w kilku istotnych kwestiach jest niezgodny z tą dyrektywą. Różni się w zakresie pojęć, obowiązków i ogólnego podejścia do zarządzania cyberbezpieczeństwem. Będzie to miało poważne negatywne konsekwencje.



„NIS 2 nakłada na przedsiębiorców szereg obowiązków dotyczących obsługi incydentów. Nowelizacja KSC niezależnie od NIS 2 modyfikuje zakres tych obowiązków i robi to niespójnie z założeniami NIS 2. Już tylko z tego powodu przedsiębiorcy będą musieli ponieść koszty podwójnego wdrożenia. Najpierw dostosować się do przepisów KSC, a następnie – po wdrożeniu NIS 2 – powtórzyć prace. KSC odnosi się do ograniczonego grona podmiotów z sektora energetycznego, transportowego, bankowego, finansowego i zdrowotnego. NIS 2 znacząco rozszerzy to grono i obejmie tysiące nowych podmiotów. Oba dokumenty są na tyle niespójne, że niektóre podmioty będą częścią krajowego systemu bezpieczeństwa w rozumieniu NIS 2, ale już nie nowelizacji KSC. Chodzi m.in. o operatorów usług pocztowych, dostawców usług kurierskich czy producentów żywności. Już teraz można by się zastanowić, jak rozwiązać ten problem, szczególnie że dotyczy on nawet niektórych małych i mikroprzedsiębiorców. Najwięcej obaw mają przedsiębiorcy telekomunikacyjni, którzy wcześniej nie byli objęci KSC. Projekt nakłada na nich wiele zupełnie nowych obowiązków. Nawet mali przedsiębiorcy będą musieli spełniać wymogi bezpieczeństwa i zgłaszania incydentów. Zgodnie z projektem powinni też zrezygnować z dostawców sprzętu i oprogramowania, których organ uzna za dostawców wysokiego ryzyka”

– podkreśla

Arkadiusz Pączka, wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP)

.


„NIS 2 wprost wskazuje, że środki zarządzania ryzykiem powinny być proporcjonalne. Zapewnienie wysokiego poziomu bezpieczeństwa jest oczywiście kluczowe, ale trzeba zrezygnować z rozwiązań nadmiernych, a zwłaszcza takich, które oznaczają zbyt wysokie koszty i nie odpowiadają faktycznemu poziomowi ryzyka.

NIS 2 weszła już w życie, więc ustawodawca nie może jej ignorować i nakładać na przedsiębiorców obowiązków w sposób niezgodny z tą dyrektywą.

Jeśli przepisy zostaną uchwalone niezgodne z NIS 2 w czasie przewidzianym na jej implementację, Komisja Europejska może wszcząć postępowanie w związku z naruszeniem przez Polskę prawa UE. Poza tym postanowienia NIS 2 nadal trzeba włączyć do polskich przepisów. Dostosowanie się do nich będzie skomplikowanym prawnie i technicznie procesem. Ustawodawcy mogliby zmniejszyć uciążliwość takiego wdrożenia i wykreślić z projektu przepisy, które budzą praktyczne wątpliwości. Projekt nowelizacji KSC należy przynajmniej zmienić tak, by zachować zgodność z NIS 2 i DORA. Najrozsądniej byłoby zrezygnować z obecnego projektu i przygotować jedną propozycję uwzględniającą wszystkie zmiany w cyberbezpieczeństwie. Nie ma przeszkód, aby nowelizacja KSC stała się ustawą wdrażającą NIS 2. Uniknęlibyśmy większości problemów związanych z przyjmowaniem dwóch dużych, niespójnych aktów w tym samym czasie. Inaczej czeka nas chaos i wątpliwości, jak zastosować przepisy, które bywają sprzeczne. Zainteresowane podmioty będą musiały włożyć więcej czasu, pieniędzy i wysiłku w poradzenie sobie z podwójną zmianą przepisów. Prace nad nowelizacją KSC trwają od dawna i nie ma powodu, aby przyjmować ją teraz nagle w pośpiechu, w oderwaniu od unijnych przepisów. Warto się zastanowić, czy kontynuowanie prac nad obecnym projektem ma sens. Nadal jest szansa na zmianę kierunku”

– mówi

Wojciech Piszewski, Counsel w kancelarii Maruta Wachta

, specjalizujący się m.in. w zagadnieniach compliance, prawa ochrony danych osobowych i e-commerce.

Zamiast skoordynowanej oceny ryzyka na poziomie UE i aktywnego zarządzania ryzykiem przez przedsiębiorcę, co jest ważnym założeniem unijnych przepisów, nowelizacja KSC uwzględnia odgórną decyzję organu. Kryteria takiej decyzji pozostają niejasne i są sprzeczne z NIS 2. Dają też organowi większą władzę niż przewiduje DORA – dyrektywa dotycząca wspólnego poziomu cyberbezpieczeństwa w UE. Obecne zapisy projektu pozwalają uznać za dostawcę wysokiego ryzyka praktycznie każdy podmiot spoza UE. Ocena nie dotyczy konkretnych usług czy systemów IT, ale całych ich kategorii.

Zakaz korzystania z usług oraz sprzętu ICT określonych dostawców będzie dotyczyć tysięcy podmiotów objętych KSC. Ograniczenie rynku odbije się na wszystkich jego uczestnikach, zmniejszy konkurencyjność i będzie miało negatywne skutki gospodarcze. Podmioty objęte KSC będą musiały usunąć ze swojej sieci wszystkie produkty, usługi lub procesy ICT wskazane w decyzji. Nie będzie już można wprowadzać do użytku rozwiązań tego typu. Podmioty objęte KSC będą musiały stale monitorować decyzje organów i utrzymywać ciągłą gotowość do zmiany stosowanych rozwiązań w narzuconym terminie. Może się to okazać ogromnie kosztowne lub wręcz niewykonalne, szczególnie w przypadku mniejszych podmiotów.