search
menu menu_open

Osoba fizyczna pracodawcą? Jest to możliwe, ale mało popularne

23 kwietnia 2024

Zatrudnienie niani, osobistych asystentów, ogrodników czy gosposi przez osoby fizyczne jest możliwe, ale mocno sformalizowane, a zatrudniający, będący osobą fizyczną, ma takie same obowiązki jak każda firma – musi np. zgłosić zatrudnionego do ZUS i go rozliczać. Na przeszkodzie stoi też system podatkowy, który nie zezwala na wrzucenie w koszty wynagrodzeń takiego zatrudnienia. Zdaniem prawników, państwo powinno ułatwić administracyjną stronę takiego zatrudnienia.

Dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, mówi wprost: – Nierówne traktowanie zatrudniających jest spadkiem po PRL, który nie trafił do lamusa pomimo upływu prawie czterech dekad. W przeciwieństwie do zatrudniających będących osobami fizycznymi prowadzącymi działalność gospodarczą, dający pracę na potrzeby własne nie mogą zaliczyć do podatkowych kosztów uzyskania przychodów wynagrodzenia zatrudnianych pracowników. W efekcie legalne zatrudnienie niani, pomocy domowej, ogrodnika czy asystenta osoby z niepełnosprawnością jest bardzo kosztowne, a jego prawidłowe rozliczenie bez księgowego jest niemal niemożliwe.

Prywatne zatrudnienie pracownika powinno być proste, a nie jest

– Szkoda, że państwo nie dostrzega zatrudnienia na potrzeby niezwiązane z prowadzeniem biznesu czy organizacji, bo to spycha setki tysięcy osób do szarej strefy – mówi dr Tomasz Lasocki. I przypomina, że już krytykując wydawanie pieniędzy na siłę, by stworzyć Centralną Informację Emerytalną, wskazywał, że ważniejsze jest, aby ktoś przez aplikację mObywatel (którą można bezpiecznie i bezpłatnie pobrać na swój smartfon ze sklepu Google Play i App Store, i która umożliwia załatwianie spraw urzędowych – przyp. red.) mógł szybko – kilkoma kliknięciami zgłosić i rozliczyć zatrudnienie. – Żeby nawet do pojedynczej czynności możliwe było sprawne rozliczenie zatrudnienia – podkreśla dr Lasocki.

Jak mogłoby to wyglądać?

Według dra Tomasza Lasockiego, wystarczyłoby w mObywatelu stworzyć zakładkę: „zatrudnienie prywatne”, w którą osoba pragnąca zatrudnić kogoś mogła wejść, wpisać kogo chce się zatrudnić (podając PESEL osoby zatrudnianej) i wysokość wynagrodzenia oraz okres zatrudnienia, a następnie mogła zaznaczyć, czy są jakieś wyłączenia z podstawy i czy osoba zatrudniana ma inną umowę. Finalnie zaś wyskakiwałaby kwota do zapłaty z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne i wysokość zaliczki na podatek dochodowy do zapłaty przez osobę zatrudniającą.

– Chodzi o to, żeby takie pojedyncze zatrudnienie było proste, bez pomocy księgowego. U nas jednak problem jest taki, że po PRL-u zostało nam przeświadczenie, że zatrudnienie prywatne jest ekstrawagancją czy wręcz używając języka minionych czasów „burżujstwem”. Bo tak mówi nasz system podatkowy – podkreśla dr Lasocki. Na potwierdzenie swoich słów daje przykład. – Wyobraźmy sobie, że mamy 10 firm i każda korzysta z pracy innej firmy, jedna płaci drugiej i uzyskuje przychód z tego tytułu, to każdy przychód każdej z tych 10 firm jest pomniejszany o koszt zatrudnienia pracownika zapłatę na rzecz kontrahenta. W efekcie w 2022 r. dochód rozliczających się podatkiem liniowym stanowił 13 proc. ich przychodu. W zatrudnieniu prywatnym najpierw zapłacimy podatek od tego, co zarobiliśmy, a jeśli część tych pieniędzy przeznaczymy na zatrudnienie ogrodnika, to ponownie zostanie pobrany podatek – wskazuje dr Lasocki. W takiej sytuacji nie powinno dziwić, że część pomocy domowych jest formalnie zatrudniana w firmach ich pracodawców.

Czytaj więcej na Prawo.pl:

Źródło: Prawo.pl